Sanatorium OAZA w Inowrocławiu: Kto był tu choć raz – powraca zawsze

Urszula Iwicka Prezes Sanatorium OAZA w InowrocławiuUrszula Iwicka Prezes Sanatorium OAZA Inowrocław

Uzdrowisko Inowrocław to wyjątkowe miejsce na sanatoryjnej mapie Polski. Postanowiliśmy bliżej się przyjrzeć kameralnemu Sanatorium OAZA, po którym oprowadziła nas pełna energii Prezes Sanatorium Pani Urszula Iwicka. Jak się przekonaliśmy kobieta bardzo elegancka i rozpoznawalna za sprawą nieznikającego uśmiechu i radości rozmowy z Gośćmi. – Nie zamykam się w gabinecie. Rozmawiam z  kuracjuszami. Sprawia mi to przyjemność, dzięki temu wiem co zmienić na lepsze w OAZIE.

Jedziemy sanatoryjną windą. Kuracjusze witają się  uśmiechem, chwalą się między sobą kto ile razy był w OAZIE.  – Byłam 6 razy! A Pani Prezes zawsze nas pyta czy wszystko w porządku.  – zaczepia rozmową jedna z kuracjuszek. Znajdujemy się na ostatnim piętrze Sanatorium OAZA. Każde piętro ma inny kolor, dzięki czemu kuracjusze mogą łatwo trafić do przytulnych pokoi. Na każdym piętrze w tym samym miejscu na środku jest coś ciekawego, na przykład bogato wyposażona biblioteka. W Sali Konsumpcyjnej olbrzymie  akwarium z okazami naprawdę bardzo dużych ryb.  Poniżej parteru hydromasaż  z Marilyn Monroe. Ludzie nie mają pojęcia, że tu jest tak bajecznie….

Można u nas poprawić zdrowie, kondycję i  wygląd, cudownie wypocząć wraz z rodziną i jednocześnie korzystać z atrakcji miejskich – mówi Pani Prezes.

Red: Zamieniła Pani niczym nie wyróżniające się na uzdrowiskowej mapie Polski sanatorium  w atrakcyjny mini – kurort dla wymagających.

Urszula Iwicka: To nie tylko moja zasługa. Miałam i mam pomysły i świetnych pracowników obok siebie, więc udało się nam osiągnąć sukces. Gdy w 1998 r. objęłam pieczę nad obiektem (wtedy jeszcze nazywał się „ Metalowiec”) brakowało mi w nim pierwiastka kobiecego. W licznych zabiegach i terapiach, jakie oferowano kuracjuszom nie było oferty specjalnej dla pań. Żadnych procedur związanych z medycyną estetyczną czy kosmetyką. A przecież zwykle dzieje się tak, że odczuwalna poprawa zdrowia i kondycji niesie za sobą chęć poprawy wyglądu. Z kolei świadomość własnego pozytywnego wizerunku korzystnie wpływa na psychikę. Dobra zaś kondycja psychiczna poprawia stan zdrowia – i koło się zamyka. Stąd pomysł na holistyczne podejście do pacjenta, bo tylko wtedy można mówić o sukcesie terapeutycznym.

Red: I to się pani udało.

Urszula  Iwicka: Tak. Najpierw zmieniliśmy nazwę na „OAZA” bo „Metalowiec” brzmiał surowo i nie oddawał uroku tego miejsca. Potem zaczęliśmy rozszerzanie oferty rehabilitacyjnej i wdrażanie procedur zabiegowych z medycyny estetycznej oraz anty–aging.  Dziś zapewniamy naszym kuracjuszom trójtorowe działania prozdrowotne – pobyty lecznicze i rehabilitacyjne dla osób z problemami z układem kostnym, trawiennym i narządami ruchu, również dla pacjentów niepełnosprawnych, turnusy profilaktyczne z odnową biologiczną oraz pobyty hotelowe  z dostępem do wielu procedur. Mamy też własną grotę solną z morskim mikroklimatem  oraz  na  zrosty  kostne terapię  falami  uderzeniowymi,  po której jest szansa na uniknięcie zabiegu chirurgicznego. Nie sposób wymienić tu wszystkich zabiegów, jakie oferujemy w „Oazie” ale zapraszam do zapoznania się z naszą stroną internetową. Tam każdy znajdzie coś dla siebie.

Red: Oferta anty–aging oraz Welness & SPA  jest skierowana wyłącznie do kobiet.

Urszula Iwicka:  Absolutnie nie. Coraz częściej panowie dołączają do żon i decydują się na korzystanie z pakietów odnowy biologicznej i z zabiegów upiększających. Od niektórych wymaga tego pozycja na rynku pracy a inni pewnie zazdroszczą swoim małżonkom piękniejącym każdego dnia (śmiech). Poza tym można wykorzystać urlop na jednoczesną poprawę zdrowia, kondycji, sylwetki i wyglądu, a przy tym wspaniale wypocząć, to czemu z tego nie skorzystać?

Red: No właśnie – wypoczynek.  OAZA położona jest w bajecznym plenerze, w Parku Solankowym.

Urszula Iwicka: Okolica jest cudowna. W Inowrocławiu panuje łagodny klimat, doskonały dla osób ze schorzeniami układu ruchu, dróg oddechowych oraz chorób reumatologicznych. Sanatorium OAZA znajduje się w 90-hektarowym Parku Solankowym z Ogrodami Papieskimi. Pijalnią Wód Mineralnych, muszlą koncertową i co ważne – bezpłatnymi tężniami. Tężnie, działające jak naturalny  inhalator mają 9 m wysokości i aż 322 m długości. Przez całą ich długość prowadzi taras z widokiem na panoramę Zdroju. Dlatego OAZA jest nazwą nieprzypadkową. Pomagamy osobom ze schorzeniami ortopedycznymi i reumatycznymi odzyskać sprawność ruchową, dajemy zmęczonym ludziom wytchnienie. A okolica przypomina malarskie pejzaże.

Red: Kuracjusze wybierają Sanatorium dla rozrywki czy zabiegów leczniczych?

Urszula Iwicka:  Głównym celem przyjazdu do „Oazy”  jest leczenie, a przy okazji  leczenia korzystanie  z ciekawych  propozycji  wypełnienia  wolnego  czasu,  w tym ze zwiedzania  pięknych Kujaw. Jeśli chodzi o słynne fajfy, ja osobiście zachęcam do udziału w tej tanecznej formie rozrywki, bo przecież w tańcu pracuje najwięcej mięśni. Nie trzeba mieć nawet partnera do tańca, wystarczy bawić się samemu, chociaż OAZOWI Panowie nie pozwalają Paniom tańczyć w samotności…. Oczywiście głównym celem nie są tańce do rana a to, że zawiązują się przyjaźnie to chyba nic złego? Trzeba to docenić, że kuracjusze nie są hermetyczni i umartwieni  samotnością. Na zachodzie seniorzy pogodzili się  z upływem czasu i my powinniśmy brać z nich przykład, nie zamykając się w czterech ścianach, tylko wychodząc do ludzi.

Red: Ale przecież zdarzają się seniorzy samotni, chyba trudno im wyjść do ludzi, a szczególnie źle samotność odczuwają w Święta Bożego Narodzenia?

Urszula Iwicka: W OAZIE bardzo popularny jest  od wielu lat  turnus świąteczno-noworoczny z tradycyjną  polską  wigilią oraz balem  sylwestrowym(http://www.oazasanatorium.pl/index.php/pl/promocje/turnusy-swiateczno-noworoczne). Wtedy widać jak seniorzy potrzebują kontaktu z ludźmi. Zainteresowanych turnusem jest więcej niż miejsc! Ich dzieci i wnuki wyjechały za granicę, albo do większych miast za pracą, seniorzy są sami, co mają ze sobą zrobić? Turnusy są 14 dniowe, ale też 7 dniowe, a nawet krótsze, zależy od upodobań. W dni powszednie są 4 zabiegi dziennie, w tym grota solna, wszystko pod nadzorem lekarza. Kto do OAZY trafi, zawsze do niej wraca. Co roku na turnusie świąteczno-noworocznym kuracjusze licytują się, kto był więcej razy. Rekordzista z ubiegłego roku był 25 razy! Kuracjusze przyjeżdżają kilka razy w roku. Niektórzy nazywani są rezydentami, wracają do domu tylko na sezon, kiedy trzeba zająć się działką. Nie dzielimy kuracjuszy na tych z NFZ czy prywatnych. Wszyscy są traktowani równo i mają zapewniony równie wysoki standard, nie ma lepszych i gorszych, dlatego m.in. Goście do nas wracają.

Red: Mówi Pani o wysokim standardzie. Czy można mówić o konkurencji na rynku sanatoryjnym? Czy jest widoczna walka o kuracjusza?

Urszula Iwicka:  Konkurencja jest i powinna być, to korzystna sytuacja dla kuracjuszy jak i samych obiektów sanatoryjnych. Wśród naszych Gości są zarówno kuracjusze z NFZ jak i prywatni oraz grupy zorganizowane. Cechujemy się wysoką jakością usług leczniczych, żywieniowych i pobytu. Kuracjusze dzielą się swoimi opiniami a te są dla nas najcenniejsze, szczególnie te z Ławki Teściowej w Pijalni Wód  Mineralnych. Wyróżniamy się także kuracją inowrocławską wodą Jadwigą, co doceniają liczni Goście m.in. z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady, Niemiec czy Skandynawii.

Red: Czy chciałaby jeszcze Pani Prezes coś dodać?

Urszula Iwicka: Zapraszam do przyjazdu do Inowrocławia i oczywiście do OAZY  dodam, że nasza Tężnia Inowrocławska została wybrana jako jeden z 7 cudów Polski – wg National  Geographic oraz w bieżącym roku Inowrocław w rankingu Światowej Organizacji Zdrowia został  uznany najczystszym  polskim miastem – biorąc pod uwagę poziom pyłu zawieszonego  w powietrzu.

Dziękujemy za rozmowę.