Przychodnia lekarska: Miejsce spotkań starszych osób?

Nie jest tajemnicą, że wraz z wiekiem rośnie nasza tendencja do skupiania się na swoim zdrowiu. Z jednej strony to logiczne – im jesteśmy starsi, tym więcej nam dolega. Z drugiej, po przekroczeniu pewnej granicy wieku można odnieść wrażenie, że nie tylko o dolegliwości tutaj chodzi. Niektórzy twierdzą wręcz, że ciągłe przesiadywanie starszej osoby i mówienie o swoim stanie zdrowia to po prostu… rozrywka.

To ostre słowa, często przesadzone. Faktem jednak jest, że istnieją jakieś powody takiego, a nie innego postępowania seniora. Gdy zachowanie to dotyczy właśnie naszego członka rodziny, warto dokładniej poznać temat.

Dlaczego niektórzy seniorzy chodzą regularnie do lekarzy, ale się nie leczą?

Tak naprawdę istnieje kilka powodów, które tworzą mieszankę kierującą rodzica czy dziadka do przychodni lekarskiej.

  • Z samotności

Jak wyobrażamy sobie swoją emeryturę? Przede wszystkim jako uwolnienie od pracy i okazja do ciągłego relaksu. Problem jednak w tym, że nasze wyobrażenia często nijak mają się do rzeczywistości – i podobnie jest z emeryturą. Zamiast przepełnionych lenistwem dni, mamy ogarniającą i wciskającą się w każdy zakątek domu samotność. Wymarzone spanie do późnych godzin okazuje się być niemożliwe, bo organizm po prostu tego już nie potrzebuje. Szukamy więc czegoś, co oderwie nas od wpatrywania się w cztery ściany. Dla niektórych rozwiązaniem jest kupno działki ogrodniczej albo zapisanie się na uniwersytet trzeciego wieku, inni sięgają po „wycieczki” do lekarza.

  • Z chęci zwrócenia na siebie uwagi otoczenia

O tym, że zdrowie jest najważniejszą wartością w życiu, nie trzeba nikogo przekonywać. Gdy zawodzi, fakt ten skupia natychmiast uwagę wszystkich dookoła. Pojawia się troska, zaangażowanie, obawa o bliską osobę – a ta staje w centrum zainteresowania. Gdy zatem zdrowy senior czuje się samotny, trudno mu nie sięgnąć po taki środek. Ale chociaż brzmi to jak działanie świadome, bardzo rzadko jest takie w istocie.

  • Ponieważ choroba to temat uniwersalny

W okresie aktywności zawodowej i wychowywania dzieci niemal każdy z nas ma wiele codziennych tematów, które warto poruszać. 90% naszych rozmów to właśnie te o związkach, dzieciach i pracy. Senior nie pracuje, jego dzieci już dawno „wyfrunęły”, a towarzysz życia partner często już niestety nie żyje. Wtedy pojawia się temat zdrowia, który jest uniwersalny – interesuje każdego i z każdym można o tym porozmawiać. Dlaczego się nie leczą, nie realizują recept? Nie tylko dlatego, że brak na nie pieniędzy, to częsta wymówka bez pokrycia w rzeczywistości. Po prostu niektórzy seniorzy lubią być mądrzejszymi od lekarzy, trochę na nich ponarzekać. Dlatego przychodnia lekarska to forma rozrywki.

Dlaczego temat chorób męczy?

Temat chorób, wyników, leków, jeśli w widoczny sposób zaczyna przeważać w rozmowach i przedstawiany jest w możliwie najbardziej szczegółowy sposób, zaczyna po prostu męczyć. Po pierwsze dlatego, że – choć trudno nam się do tego przyznać, jest zwyczajnie nudny. Po drugie natomiast z powodu pewnego utrudnienia w rzeczywistym postrzeganiu zdrowia rodzica. Gdy często słyszymy o różnych dolegliwościach, znacznie trudniej nam wychwycić coś naprawdę niepokojącego i zwrócić na to uwagę.

Alternatywa

Rozwiązaniem jest oczywiście przede wszystkim zastanowienie się nad możliwymi alternatywnymi sposobami spędzania czasu naszego seniora. Oczywiście pod warunkiem, że mamy pewność co do wyolbrzymiania większości opisywanych dolegliwości.

Pierwszym krokiem będzie zawsze zastanowienie się nad tym, czy właściwie poświęcamy matce czy ojcu wystarczającą ilość uwagi. Może zwykle nie zdążymy nawet wypić z nim kawy albo herbaty, w pospiechu rzucając banalne: „Jak się czujesz?” i w rzeczywistości nawet nie słuchając odpowiedzi. Warto to zwyczajnie zmienić, usiąść, porozmawiać, przełamać schematy i poruszyć ciekawsze tematy do rozmów.

Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Praca, mąż, dzieci, dodatkowe zajęcia – czasem mimo najszczerszych chęci, trudno znaleźć czas nawet na chwilę relaksu w zaciszu domu, nie wspominając o regularnym odwiedzaniu rodzica. Warto jednak przemyśleć temat – może mama zawsze marzyła o działce? Może jest na tyle sprawna (i chętna!), aby zajmować się dorywczo dzieckiem znajomych? A może z chęcią zajęłaby się czymś innym, o czym wiemy tylko my? Często propozycja kilku aktywności wraz z niesieniem pomocy w ich zorganizowaniu skutecznie odwraca uwagę od przychodni lekarskiej. Bo, choć to smutny wniosek, nikt z nas nie lubi regularnych wizyt u lekarzy. Ale jeszcze bardziej nie lubimy samotności.

Zobacz: E-recepta online