Czy wypada brać ślub po 60-tce

Polacy kochają romantyczne śluby i wystawne wesela, a wcześniej z niecierpliwością oczekują na wiadomości o zaręczynach. Oczywiście wszystko to w przypadku, gdy mówimy o osobach… młodych. Jak zmienia się sytuacja, gdy bohaterami miłosnej historii są ludzie w dojrzałym wieku?

Niestety, najczęściej nie możemy odpowiedzieć na to pytanie, bo ślub po 60-tce jest niezwykle wręcz rzadkim wydarzeniem. Nie oznacza to jednak, że starsi ludzie się nie zakochują. Dlaczego więc nie mają ochoty na powiedzenie sobie sakramentalnego „tak”?

Chcielibyśmy, ale „nie wypada”

Najczęściej ostatnim z powodów odwlekania albo po prostu rezygnowania ze ślubu po 60-tym roku życia jest niechęć do takiego działania. Dojrzali ludzie chcą i często marzą o tym, aby być ze sobą „na poważnie”, ale rezygnują z tego z wielu przyczyn. Jakich?

Przede wszystkim ze strachu przed tym, co „powiedzą ludzie”. Najczęściej już samo wejście w jakikolwiek związek w dojrzałym wieku jest już dla nich wyzwaniem. Seniorzy kreują sobie wizje nastawionych przeciwko nim dzieci i obgadujących ich znajomych, a czasem faktycznie mają z takim nastawieniem do czynienia. Nie chcą zatem już „narażać się” powtórnie, wystarczy im fakt, że po prostu są razem.

Drugim problemem często są pieniądze. Seniorzy albo nie chcą narażać bliskich na wydatek (w związku z kupnem prezentów) albo zwyczajnie sami nie mają środków na opłacenie uroczystości.

Trzecim, popularnym powodem rezygnacji ze ślubu jest faktyczne przekonanie, że „już nie wypada”. Panie mają tutaj niejednokrotnie wrażenie, że zostaną wyśmiane – w końcu najczęściej miałyby być tymi „pierwszymi” wśród znajomych. Pierwszymi, które biorą ślub w tak dojrzałym wieku.

Zdecydowana większość polskich seniorów to osoby głęboko wierzące. Można zatem wyobrazić sobie, jak silne są powyższe przekonania, skoro trwanie w ich jest silniejsze nawet od „wymagań” kościoła i wiary katolickiej, które to zabraniają życia w związku niesformalizowanym.

Wpływ rodziny – co możesz zrobić?

Albo na początek – czego robić członkowie rodziny nie powinni. Z całą pewnością trzeba tutaj uwzględnić gwałtowne protestowanie przeciwko ślubnym planom albo samemu „wybrankowi/wybrance”. Niestety, wiele dorosłych już dzieci nabiera wrażenia, że skoro kontrolują niektóre sprawy z życia rodziców, to mają pełne prawo do decydowania także o ewentualnych planach związanych z tak intymnym i osobistymi kwestiami. A to oczywiście nieprawda.

Jeżeli więc jesteś dzieckiem dojrzałej, zakochanej i planującej wziąć ślub osoby, to nie dawaj sobie przyzwolenia na krytykowanie, ośmieszanie czy nawet zabranianie. Wręcz przeciwnie  – wspieraj plany mamy, taty czy dziadka z prostego powodu – każdy ma prawo do miłości.

Jeżeli z kolei jesteś samym seniorem czy seniorką, nie pozwalaj innym decydować o swoim życiu w tak osobistych sprawach. Mile widziane są porady, delikatne opinie, ale na pewno nie jawny protest czy szydzenie.

Oczywiście i tutaj istnieją pewne wyjątki. Jest nim na przykład sytuacja, gdy widzimy, że najwyraźniej mamy do czynienia z oszustem (np. dużo  młodszym mężczyzną), któremu chodzi nie tyle o miłość, a raczej o ewentualne kwestie spadkowe. Warto wtedy zasugerować seniorce czy seniorowi proste rozwiązanie- podpisanie intercyzy. Zwykle reakcja bliskiej osoby jest odpowiedzią na wszelkie pytania i ucina wątpliwości.